12/14/2007

Nie tylko w nocy wszystkie koty są czarne.

Następca Sfinksa miał przede wszystkim nie być czarny - na wszelki wypadek. Miał też nie być smarkaczem i dziewczynką, ale już wyjaśniałam, dlaczego jest, jak jest.
Niezależnie od siebie i ja i PanKota powiedzieliśmy wczoraj do Mimbli "Śmigoletta".

Mała dygresja - Sfinks trafił już do nas z imieniem. Pewnego ranka obudziłam się z dziwnym wrażeniem. Wpatrywały się we mnie wielkie żółte oczy płonące żądzą posiadania. Smeagol pragnący pierścienia - czytaj jedzenia
w puszce, której z braku przeciwstawnego kciuka nie mógł sam otworzyć. A kiedy chodziło o jedzenie, to śmigły był że hej. No to Śmigol. Zresztą nie było to ostatnie z jego imion.

Śmigoletta - nie tylko dlatego, że jest czarna:

Grubemu wystawał jęzor, bo już zębów nie miał. Kocyka polarowego nie idzie doczyścić z kłaków.















Wow, ależ ta kyocera-schmocera zmienia kolory.

Brak komentarzy: