12/18/2007

Goście.

Mimbla - odpukać - doskonale nadaje się do gości. (Mam nadzieję, że są takiego samego zdania :D) Bawi się z tymi, którzy mają cierpliwość machać patykiem z piórkiem lub wędką z włochatą kulką na gumce. Kiedy się zmęczą, przerzuca się na piłki. Śpiąca nie ma nic przeciwko przytulaniu przez tych, którzy mają cierpliwość ją głaskać. Kiedy nie ma chętnych, dekuje się w przenosce albo na kaloryferowym hamaku. Nie przeszkadza tym, którzy nie mają ochoty koncentrować się na kocie. W sobotę dała nam spokojnie obejrzeć kolejnego Żasą Worhisa i teledyski Mylene Farmer (artystce gratulujemy wyobraźni i polecamy zmianę psychoanalityka). W piątek sama została bohaterką filmu przyrodniczego - zdjęć nie ma, bo słuchając objaśnień dr zwierzęcologa Milivoja popłakałam się ze śmiechu.
Czarna dama z czarnym kotem ;) jest bez twarzy, bo nie wiem, czy goście życzą sobie, by ich wizerunki publikować. Zresztą ona, jak i drugi gość mają krechę za przyjście bez aparatów, bo w przeciwieństwie do mnie aparatem fotograficznym potrafią robić zdjęcia, a nie pstrykać fotki.

2 komentarze:

Paulina pisze...

Naprawdę, niedopuszczalne, przyjść bez aparatu...

PaniKota pisze...

A jaki dobry pretekst do ponownych odwiedzin :) I to prędzej niż za pół roku :P