1/20/2008

Niedzielne śniadanie.

W sobotę PanKota objechał PaniąKota, że od paru ładnych lat to on robi śniadania w weekendy i cholera jasna psia krew. PaniKota odpysknęła, że zgodnie z patriarchalną tradycją jajecznicę robią mężczyźni, a poza tym niech nie zapomina dziad jeden, kto mu kawę z czekoladką do łóżka podaje. Jednak, jako że PaniKota jest stworzeniem niegłupim (czasem należy dać krok do tyłu, żeby pójść do przodu) i litościwym (wczoraj PanKota wysłuchał wykładu B. i PaniKoty pt. "Kobieta - istota odmienna" i w odruchu samoobrony zaczął cytować "Psy"), w niedzielę postanowiła swoją mężczyznę zaskoczyć śniadaniem - i to nie byle jakim: Scotch pancakes. Szybkie, proste i efektowne.
Micha wyjęta. Teraz składniki. Proszek do pieczenia, ale taki z wodorowinianem potasu, mąka, mleko, masło, miód wrzosowy, jajo. Tymczasem w misce zalągł się lokator.

I tak w lodówce nie było ani jednego jajka. PaniKota wykaże się za tydzień.

1 komentarz:

basiak pisze...

daj przepisa!