Scur był w pakiecie razem ze Srebrnym, którego na użytek własny nazwaliśmy Milton - dostojny nabity kocur.
Koci behawioryści twierdzą, że jakkolwiek kot dla kota stanowi powód do stresu, bo te koty to wszak samotne wilki są, to jednak w domach najlepsza okazuje się konfiguracja dwa koty plus ludzie. Faktycznie, interakcje z osobnikiem własnego gatunku wydają się dość pożądane, toteż starannie wyszukaliśmy pięknego dżentelmena, który lubi ludzi i lubi koty. Dżentelmen ów przybył aż z Krakowa i okazał się owszem lubić ludzi i koty, ale tylko swoje. Nie jadł, nie spał, jeno wył i ze scurem w pysku szukał swojego człowieka, więc dość szybko znalazł się w pociągu do Krakowa, gdzie się uspokoił i tylko pomiaukiwał od czasu do czasu, jakby ponaglając maszynistę.
Koci behawioryści twierdzą, że jakkolwiek kot dla kota stanowi powód do stresu, bo te koty to wszak samotne wilki są, to jednak w domach najlepsza okazuje się konfiguracja dwa koty plus ludzie. Faktycznie, interakcje z osobnikiem własnego gatunku wydają się dość pożądane, toteż starannie wyszukaliśmy pięknego dżentelmena, który lubi ludzi i lubi koty. Dżentelmen ów przybył aż z Krakowa i okazał się owszem lubić ludzi i koty, ale tylko swoje. Nie jadł, nie spał, jeno wył i ze scurem w pysku szukał swojego człowieka, więc dość szybko znalazł się w pociągu do Krakowa, gdzie się uspokoił i tylko pomiaukiwał od czasu do czasu, jakby ponaglając maszynistę.
Na kocim forum dowiedziałam się, że powinnam zająć się hodowaniem roślin, skoro mi się po dwóch dniach serce kraje. (A właśnie, w kopiach roboczych mam chyba zaległą notkę o roślinach.) Cóż, to nie był nasz kot, my nie byliśmy jego ludźmi - przykro mi wobec Miltona i szukającej dla niego domu Basi, ta dwójka na szczęście zrozumiała, że nic na siłę.
W spadku zostawił nam, a dokładniej rzecz biorąc Mimbli, koci katar, z którego długo wychodziła i w zasadzie nadal nie do końca wyszła, co pokazuje, że nie ma pełnej odporności, bo wszak na kk była szczepiona. Na razie jest sama i chyba tak zostanie, chociaż męczy się, nie mając dla siebie godnego partnera do zabawy - to nie Sfinks, który w porównaniu z nią był mocno zdziadziały. Aczkolwiek do piłek skakał tak, że NBA to przy nim pikuś - Mimbla natomiast spada z hukiem na pupę albo patrzy zdziwiona, po co ja te piłki odbijam, przecież je się turla, żeby kota mogła rzucić się w pogoń. I tyje, znowu jest Kluską, choć się nie przejada i choć się z nią bawimy. Więc czekamy na szczególny zbieg okoliczności, bo nic na siłę...
W spadku zostawił nam, a dokładniej rzecz biorąc Mimbli, koci katar, z którego długo wychodziła i w zasadzie nadal nie do końca wyszła, co pokazuje, że nie ma pełnej odporności, bo wszak na kk była szczepiona. Na razie jest sama i chyba tak zostanie, chociaż męczy się, nie mając dla siebie godnego partnera do zabawy - to nie Sfinks, który w porównaniu z nią był mocno zdziadziały. Aczkolwiek do piłek skakał tak, że NBA to przy nim pikuś - Mimbla natomiast spada z hukiem na pupę albo patrzy zdziwiona, po co ja te piłki odbijam, przecież je się turla, żeby kota mogła rzucić się w pogoń. I tyje, znowu jest Kluską, choć się nie przejada i choć się z nią bawimy. Więc czekamy na szczególny zbieg okoliczności, bo nic na siłę...
1 komentarz:
tak sobie myślę, że chyba pora reaktywować temat kocich wieczorków, czyli odwiedzin z kotem :) zapraszamy :)
Prześlij komentarz